Niedzielna niehandlowa – przeszkadza czy sprzyja gastronomii?

Jedni są zwolennikami niedziel niehandlowych, a drudzy wręcz przeciwnie. Z wolnych niedziel cieszą się przede wszystkim osoby, które pracują w centrach handlowych i weekendy, zamiast z rodziną, musiałyby spędzać w pracy. Jeśli nic się nie zmieni i rząd wcieli swoje plany w życie, to już od stycznia wszystkie niedziele będą wyłączone z handlu (z wyjątkiem tych przedświątecznych). Jak taki stan rzeczy i zamknięte sklepy wpływają na ruch w lokalach gastronomicznych, których zakaz nie dotyczy?

Trudne pytania o niedziele niehandlowe w gastronomii

Na to pytanie czy niedziele niehandlowe sprzyjają czy przeszkadzają gastronomii nie da się odpowiedzieć jednoznacznie. Są lokale, które odnotowują zwiększony ruch, jak i takie, którym weekendowe zyski mocno spadły. Dlaczego tak się dzieje?

Chociaż lokale gastronomiczne mogą być otwarte w niedziele niehandlowe na takich samych zasadach, jak w te handlowe, to jednak nie oznacza to, że nie odczuły one zmian. To, czy są one pozytywne, czy negatywne zależy głównie od lokalizacji restauracji.

Wpływ niedzieli niehandlowej na lokale w centrach handlowych i poza nimi

Temat niehandlowych niedziel wywołuje czasami burzliwe dyskusje – szczególnie wśród właścicieli lokali gastronomicznych. Ci, którzy mają swoje punkty w centrach handlowych, mają powody do niepokoju, ponieważ zamknięte sklepy przyczyniły się do diametralnego spadku ich obrotów. Kto bowiem odwiedza galerię, która świeci pustkami i nie można w niej nic kupić oprócz jedzenia? Bardzo nieliczni.

Jednym słowem wprowadzenie wolnych niedziel zdecydowanie niekorzystnie wpłynęło na lokale gastronomiczne zlokalizowane w galeriach. Ale za to ręce mogą zacierać właściciele restauracji i kawiarni, których lokale znajdują się przy głównych drogach, w centrach miast, na rynkach albo przy skwerach, często uczęszczanych przez spacerowiczów. Teraz to tam rodziny kierują swoje kroki, aby zjeść smaczny obiad, a przy okazji miło spędzić popołudnie.

Wcześniej posiłek często był łączony z zakupami, a kiedy taka możliwość została odebrana, to wybieramy lokale znajdujące się bliżej miejsca zamieszkania, bardziej klimatyczne, z ogródkiem, na którym możemy zjeść posiłek w letnich promieniach słońca, a galeria straciła w tym wypadku na atrakcyjności. Jak widać, bilans zysków i strat nierozerwalnie związany jest z lokalizacją punktu gastronomicznego.

Utrudnione zaopatrzenie kuchni

Zamknięte sklepy to też konieczność dobrego zaplanowania tego, jakich produktów będziemy potrzebowali w niedzielę i w jakich ilościach. Przy dużym ruchu niezbędna będzie nie tylko pojemna zmywarka gastronomiczna, która będzie zmywała brudne naczynia, ale również duże ilości składników potrzebnych do wykonania potraw z karty dań. Informacja o niemożności zrealizowania zamówienia z powodu braku produktów nigdy nie jest mile widziana, dlatego zróbmy takie zakupy, aby nie martwić się pustą spiżarnią.

Sztuka przyciągnięcia klienta w niedziele niehandlowe

Chcąc zwiększyć obroty restauracji i sprawić, żeby w niedziele niehandlowe odwiedzało nas więcej gości niż dotychczas, powinniśmy zadbać o odpowiednią reklamę. Nic tak nie działa jak promocja.

Danie dnia w “super cenie” lub “deser 50% tańszy” to jedne ze sposobów na to, żeby zwiększyć ruch w restauracji. Do marketingu możemy wykorzystać media społecznościowe, tablice informacyjne oraz ulotki. Przy czym pamiętajmy, że najważniejszy jest bezpośredni kontakt z klientem oraz marketing szeptany, czyli rekomendacje bezpośrednio przekazywane z ust do ust.

Prawdopodobieństwo tego, że zadowolony klient zagości u nas ponownie i będzie nas polecał swoim bliskim jest bardzo duże, dlatego zadbajmy o to, żeby tak się stało – nie tylko w niedziele niehandlowe.